niedziela, 10 lutego 2008

Task 1 a właściwie jego brak

Dzień zapowiada się ładnie. Ani jednej chmury, trochę wieje. Jedziemy na górę. Porywy do 50km/h z N-NW. Decyzją organizatorów dajemy szansę pogodzie na uspokojenie. Zjeżdzamy do Manilli na piwo. Następny komunikat o 15-TEJ: W DALSZYM ciągu silny wiatr, konkurencja odwołana, jest szansa na wieczorny żagiel.
Kurde, dobry i żagielek bo przecież nawet nie miałem szansy wciągnąć z wora nowej zabawki... oby...
Tarago nie daje rady pod górę. Trzeba pchać... W powietrzu są już pierewsze glajty.

W popołudniowym 2m kominie robię trochę ponad 2000m i z drugim Poisonem odchodzimy w stronę Oakhampton. Jakieś zerka po drodze ale bez rewelacji. Późno i trochę wieje.Postanawiam wrócić po grani Mt. Borach nad start niestety wiatr nie wieje teraz prostopadle do zbocza i żagiel odchodzi do historii. ZOstaje mi pastwisko po zachodniej stronie. Ci co byli wiedzą, że to kiepskie miejsce do lądowania - daleko od drogi i do tego trzeba objechać całą górę.
Brnąc przez metrową trawę gubię telefon CDMA. Jest to w zasadzie jedyny środek kontaktu. GSM nie działa. Wg GPS-a mam ok 28km do Manilli a potem jeszcze 11km na farmę :-)
Zaraz po wylądowaniu zameldowałem chłopakom gdzie jestem więc przynajmniej wiedzą, w którą stronę jechać. W miedzy czasie zrobiło się całkiem ciemno. Milion gwiazd nad głową a dookoła mnie niesamowite odgłosy nocnego buszu. Nie do opisania. Do tego absoltutna czarność, tak czarna, że nie widać na wyciągnięcie ręki. Nagle słyszę sygnał przychodzącego SMS na GSM. Mam zasięg! skąd się tu wziął nie mam pojęcia ale skoro jest to trzeba skorzystać. Telefon do Przemka, koordynaty. Nie ma mowy nie ruszam się ani kroku dalej. Światło telefonu wabi chrabąszcze - giganty. Wielkość oceniam po odgłosie jaki wydają ich skrzydła - może ze 25Hz :-) Czekam tylko aż znokautuje mnie jakiś Kangur.
Dzień kończymy grillem. Mistrzem ceremonii jest oczywiście Przemek. Prognozy na jutro wyglądają obiecujaco...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Jeśli chodzi o Przemka "Jumbo" Wojtkiewicza to pozdrów go serdecznie od rodzinki :D